Cześć :)
Cieszę się, że żyjecie i że ktoś tu jeszcze zagląda :D
Mogłabym zacząć się grubo tłumaczyć z weekendu... Ale nie ma sensu. Zjebałam na własne życzenie. Ale o dziwo dziś się udało wrócić do diety. A jestem tuż przed okresem, więc to wyczyn! Idę jeszcze zaraz na siłownię, a oprócz tego to w pracy dziś przeszłam ok. 5 km.
Wracam na siłownię. Miałam ostatnio przerwę z powodu braku czasu i chęci. Nowa praca, konflikty w związku, imprezy... Rozumiecie, sprawy ważne i ważniejsze xD No, ale teraz wracam i postanawiam codziennie chodzić na siłownię :) A że chciałabym nauczyć się w końcu tańczyć, a treningu siłowego nie powinno się robić codziennie, postanowiłam to połączyć. W ten sposób dziś robię rozgrzewkę cardio na 25 min. i trening siłowy na 2 partie ciała, a jutro też 25 min. cardio i potańczę sobie trochę, porozciągam się. I tak na zmianę przez cały tydzień. Marzy mi się (oprócz schudnięcia) ogarnąć jakiś fajny układ, nagrać go i wrzucić do sieci. Jeśli się kiedyś uda to może i tu się podzielę tym osiągnięciem ;)
A teraz, bilans:
ś: płatki kukurydziane (116), jogurt owocowy grecki (114)
IIś: chai latte duże (343)
o: jabłko, banan, baton proteinowy (163)
p: -
k: makaron spaghetti z sosem i suszonymi pomidorami (jedzone na mieście) (~500)
Razem: ~1236/800 kcal
Mimo, że przekroczyłam limit zaliczam dzisiejszy dzień, bo bilans jest w miarę zdrowy i przerwałam ciąg wpierdalania :)
To lecę jeszcze na tę siłownię. Trzymajcie się :*
Tenshi Kaosu